Pewien kolejarz, inspektor ze Wschowy
tak się udzielał w inspekcjach branżowych,
że pewnej niedzieli
sam się wykoleił
z Zośką, w inspektach przykolejowych.
Na bocznym torze gdzieś w Odolanach
strach niemy zmroził myśli Stefana.
Maca rękami obiema:
"Lizaka mego znów nie ma.
Co powie Zocha i ranna zmiana!"