Do okulisty palnął gość w Brzostkach:
"Pan mi tu gada wciąż o błahostkach!
Jakże się cieszyć oczu krzepą,
kiedy mam kiszkę całkiem ślepą.
Przez co zbyt wiele mam cukru w kostkach."

Hipochondryka ze wsi Zaorze
dołuje brak jakichkolwiek schorzeń:
"Dwunaste konsylium już chyba
orzekło, żem zdrowy jak ryba.
To bez powodu umrę, doktorze?"